Birkin – torba od Hermès’a

Torbę Birkin, stworzoną przez francuski dom mody Hermès, chciałaby mieć niejedna kobieta. Dlaczego? Może dlatego, że nie da się jej kupić tak ot, zwyczajnie wchodząc do sklepu. Trzeba nawiązać nieco bardziej osobistą więź ze sprzedawcą z butiku Hermès.

Historia tej torby jest bardzo interesująca. Prawie trzydzieści lat temu dyrektor firmy Hermès, Jean-Louis Dumas leciał samolotem, którym również podróżowała aktorka i piosenkarka Jane Birkin. To ona zaśpiewała wraz z Sergem Gainsbourgiem skandalizującą piosenkę ‚Je t’aime…moi non plus’. Birkin miała wówczas ze sobą notes, z którego luźne kartki posypały się na podłogę. Dumas, zainspirowany latającymi karteluszkami, najpierw wymyślił dodatkową kieszeń na przechowywanie notatnika, a potem stworzył sporych rozmiarów torbę, którą ochrzcił nazwiskiem Jane Birkin. A może było zupełnie inaczej. Historii na temat powstania tej torby jest co najmniej kilka.

Celebrytki i gwiazdy uwielbiają torbę Birkin, choć jest to wynalazek całkiem sporych rozmiarów i ma krótkie uchwyty, przez co nie da się jej przewiesić przez ramię. Torba wygląda więc dość niepraktycznie, a mimo to rzesza miłośników tego kultowego już gadżetu nieustannie rośnie. Ale nawet mimo odpowiednich środków na koncie, nie tak łatwo ją kupić. Dom mody Hermès nie sprzedaje modelu Birkin przez internet. Chcąc, aby torby były towarem naprawdę ekskluzywnym, tworzy…listy kolejkowe. Oficjalnie firma nie przyznaje się do tego typu praktyk, jednak podstawą do zakupu jest według Hermèsa nawiązanie osobistego porozumienia ze sprzedawcą. O co chodzi w tym przypadku, dom mody Hermès nie precyzuje. Pewne jest za to, że kupowanie tej torby to gra psychologiczna dla wytrwałych.

Torba Birkin zawsze jest wykonana ze skóry. Ekolodzy zapewne będą zgorszeni – torebki robi się ze skóry krokodyla, jaszczurki czy strusia. Każdy egzemplarz wykonuje się ręcznie w Paryżu. Ponieważ praca nad jedną torebką zajmuje bardzo dużo czasu, tygodniowo powstaje tylko pięć sztuk, co daje dwadzieścia egzemplarzy w miesiącu. Spragnionych posiadania ich, celebrytek jest zdecydowanie więcej. Fanki marki zapłacą każdą cenę za torebkę – zawiniętą w ochronną bibułkę, z kłódką i kluczykiem oraz specjalnym pokrowcem, spakowaną w eleganckie pudełko. Torba, bez względu na to jak dawno została kupiona, jest serwisowana na koszt firmy.

Wśród miłośniczek torby Birkin są m.in. Victoria Beckham, Kate Moss czy Katie Holmes czy Lady Gaga. Sama Jane Birkin dostała tylko jeden egzemplarz.

Tekst: Ania Dąbrowska
Zdjęcia: www.purseblog.com