Czarne mydło z Afryki

Szukałam czegoś, co pomogłoby mi w walce z niedoskonałościami skóry, czegoś, co odświeżyłoby cerę i pomogło zmniejszyć oznaki zmęczenia. Na ten kosmetyk trafiłam przypadkiem i tak mnie zaintrygował, że od razu zdecydowałam się go kupić. O czym mowa? O marokańskim czarnym mydle, Savon Noir.
Odkręciłam wieczko plastikowego słoiczka, a tam kleista, ciemna maź, która ładnie pachnie. Jednak, mimo przyjemnej woni, nie wyglądało zachęcająco. Zanurzenie palców w lepkiej zawiesinie wymagało kilku minut zastanowienia. Mydło nakładałam na twarz z zamkniętymi oczami. Choć miałam trochę obaw, już po pierwszym zastosowaniu byłam przekonana, że to bardzo dobry kosmetyk, który warto stosować raz na jakiś czas, aby ożywić nie tylko skórę twarzy, ale i całego ciała. Savon Noir jest produktem całkowicie naturalnym, więc stosowanie go jest bezpieczne.


A jak powstaje Savon Noir? Ciemna maź powstaje ze zmiażdżonych oliwek, olejku arganowego i/lub olejku eukaliptusowego oraz wody. W świecie arabskim czarne mydło znane jest od wieków jako specyfik doskonały zarówno do skóry mieszanej, tłustej, jak i suchej. W zależności od predyspozycji naszej skóry można próbować różnych wariantów – czarne mydło z eukaliptusem do skóry z problemami, z różą do skóry delikatnej. Savon Noir można używać na co dzień, jako preparatu do mycia twarzy, albo raz w tygodniu, jako maseczki oczyszczającej (ważne, aby stosować się do zalecenia – mydło trzeba spłukać po 5 minutach, inaczej wrażliwa skóra może się trochę zaczerwienić). Mydło trzeba dokładnie spłukać dużą ilością wody. Jeśli dostanie się do oczu, będzie szczypać.
Czarne mydło usuwa ze skóry toksyny i zanieczyszczenia, złuszcza martwy naskórek, zmiękcza skórę i przygotowuje ją na kolejne zabiegi pielęgnacyjne jak np. peeling czy nakładanie kremu nawilżającego. Po użyciu uczucie jest takie, jakby skóra nabrała lekkości i świeżości – jest czysta i wygładzona. Kosmetyk jest dostępny w mydlarniach i drogeriach z kosmetykami naturalnymi, a także w internecie. Jeden słoiczek starcza na około dwa miesiące regularnego stosowania (raz w tygodniu).

Tekst i zdjęcia: Ania Dąbrowska